Sonet
Jestem jak gdyby mnie już nie było,
mając nadzieję być w tym, co będzie,
jak ptak krążący ponad drzewami,
nim na wybranej gałęzi siędzie.
Nie ja wybieram, lecz mnie wybiera
rok, dzień, godzina, co mkną jak mgnienie,
i tylko myślę, jakim wybiegiem
zmienić przelotność w trwałe istnienie.
Słowo, którego świat nasz i człowiek,
z natury dane nam na przetrwanie
i ciało ludzkie z materii świata,
lecz we właściwej sobie odmianie.
Ptaku, krążący pod chmurą ciemną,
spraw, by zalśniło słońce nade mną.
Marian Piechal
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz