fot. (?) Cerkiew w Powroźnikach |
Panu Stanisławowi PagaczewskiemuCzajnik pędzi pod pełną parą
Zostawiając za oknem zimowe krajobrazy
Na stole żółknie stary wiersz
I stoją na podwórzu kubły pełne zdarzeń
A tam beze mnie las rośnie na pewno krzywo
I sypie śnieg wybrakowany bo kto tam napomni chmurę
I nikt się w pas nie kłania wronie siwej
I nikt świętym nie sypie pszenicy pod chórem
Więc może by tak pojechać w gorlickie
Wyjść cicho rano czynszu nie zbudzić
I zostawić to najbardziej w Polsce prywatne miasto
Tych wszystkich z ząbkami łasiczek ludzi
I pojechać tam gdzie kopuły cerkwi krwią nabiegłe
Dmą w wichrów zimowych długie trombity
Gdzie nieogolony świerk podrapie nas przy przywitaniu
Gdzie świat jest carskimi wrotami zabity
Jerzy Harasymowicz
wiem, że tu jesteś:)
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego
to piękny blog
Witaj Signe:*
UsuńWiem, że wiesz jak to ze mną jest...
Dziękuję, że jesteś:)
A ja Cię właśnie, Magdo, nie widzę! I jest mi z tego powodu bardzo, bardzo przykro! Nie znikaj!
OdpowiedzUsuńTo właśnie ten komentarz zagrał mi jak surmy do boju! Ale niestety, żołnierz ze mnie żaden, więc odzew na rozkaz 'powstań!' trwał nieco zbyt długo. Wybacz:*
UsuńPozdrawiam Cię, Tomku:)