Taxi! - Szymon Mucha



Taxi!

Proszę mnie zawieźć... Albo nie!
Niech pan gdzieś jedzie, gdzie pan chce,
To taki kaprys nocny jest,
Tak, mam pieniądze... I mam gest!

Niech pan mnie wiezie dalej, dalej,
Niech pan mnie wiezie nie wiem gdzie,
Czy w tej taksówce wolno palić?
Tak tylko pytam, nie to nie!

A czy pozwala pan szampana,
Pięknym kobietom tutaj pić?
A czy ja mogę tu u pana,
Przymknąć powieki, no i śnić...

Jestem kobietą przebudzoną
I tak mi dziwnie trzeźwo z tym
Bo chociaż sny na dłużej szkodzą
To wynalazkiem nie są złym
Pan nawet nie wie o czym mówię
Pan nie potrafi żyć we śnie
A ja potrafię, więcej! Lubię
Na jawie śnić, co tylko chcę...

Na przykład miasto o północy,
Tętniący neonami świat,
W którym podpici już „prorocy”,
Kobietom odejmują lat.

Pan sobie pewnie wyobraża,
Pan pewnie myśli nie wiem co...
A ja dziś jestem na wirażu,
Ja wpadłam w poślizg, że ho! Ho!

I całą noc dziś będę szaleć,
Tańczyć na stołach i tłuc szkło,
Ale na razie jedźmy dalej,
Bo widzi pan – ja jestem po

Jestem kobietą po przygodzie,
I tak mi lekko, dobrze z tym,
Mężczyźni mi na dłużej szkodzą,
Choć wynalazkiem nie są złym!

Ja nawet bardzo chłopców lubię!
Mogę ich mieć, gdy tylko chcę,
Prędzej czy później wszystkich gubię,
Więc femme fatale nazwali mnie.

My też jedziemy nazbyt długo
Pan o mnie wie za dużo już
Niech pan tu stanie, pod tancbudą,
Jak to się czyta - Moulin Rouge?

Szymon Mucha

5 komentarzy:

  1. Ciekawy blog, wpadnę tu jeszcze na pewno. A w tak zwanym międzyczasie zapraszam na swój jacobjohncreater.blogspot.com i przy okazji kliknięcie w którąkolwiek reklamę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) I obiecuję, że kliknę;)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. "A ja dziś jestem na wirażu,/ Ja wpadłam w poślizg, że ho! Ho!" - nie przypomina Ci czegoś? (Jandy dla podpowiedzi). . .

    A z taksówką to ja znaaam!

    y yhm:

    taksówkarzu podwieź mnie
    wybiorę się z tobą
    na drugą stronę

    taksówkarzu włącz światła
    będziemy jeździć
    całą noc

    Ulice nigdy się nie kończą
    są jak krawat zawiązany

    jedźmy na czerwonym świetle
    póki wszyscy stoją

    śpiew Pavarottiego
    zaśpiew hiszpański

    tak, zabierz mnie do opery
    i zalewajmy się tam łzami

    --
    proszę mi teraz powiedzieć co pani poetka myśli o tym fragmencie tekstu - szczerość mile widziana, pewne (niewielkie ale zawsze) rozwinięcie również. . .

    Twój wierny czytacz - trzeźwy
    Mtsh. . .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepiękne to:) Czytałam to u Ciebie kilka nocy temu i wtedy się zachwycałam:* A rozwinęłam się jak rozmaryn pod Zagajewskim, to se poczytaj...
      PS. Boże, a może ja jestem tylko jakąś wariatką-meteopatką, która ostatnio faktycznie pada na ryj z przepracowania???!!!
      Trudno, później skomentuję (czytaj: skomplementuję) Ci to jakoś dokładniej, bo teraz od poezji znacznie ważniejsza jest dla mnie meteorologia!

      To be, or not to be: that is the question:
      Whether 'tis nobler in the mind to suffer
      The slings and arrows of outrageous fortune,
      Or to take arms against a sea of troubles,
      And by opposing end them? To die: to sleep;

      No! Paniał ili niet? Jak zrobię sleep już tak na amen, to kto Ci będzie w duszy grał?! Ja tam za ducha robić nie będę, bo życie jest formą istnienia białka. Howgh!
      Idę.
      Ale wrócę.
      'One zawsze wracają';p

      PS. Jestem trzeźwa!
      Niessstety. Na mój gust aż za bardzo. Pfff...

      Usuń
  3. Wow, to nas poruszyło. Mega tekst, dobrze że tu weszliśmy.
    Pozdrawia cały zespół Złap Taryfę

    OdpowiedzUsuń