Trzy sny - W. H. Auden

Trzy sny

I
Jak cicho, konie nasze
W cień uszły, matki nasze
Za wędrownymi swymi śpieszą ogrodami.

Kuliki w morenowych kotlinach
Wieszczą koniec czasu
Zgubę paradoksu.

Lecz stęsknione westchnienia się wznoszą
Z nędznych sfer chciwości
Które nie mogą starczyć same sobie.

A piegowata sierota puszczając
Kaczki i kaczory do stawu
Nie szuka już kamieni

I pragnie być okrętem
Lub Lugalzaggisi, krzykliwym
Tyranem z Erechu i Ummy.

II
Poruszają się światła
Na kopułach wzgórz
Gdzie mali mnisi
Powstają w ciemności.

Choć wulkany dzikie
Burkoczą przez sen
Na zielony świat
Wewnątrz swych klasztorów

Siedzą i tłumaczą
Wizję na żargon
Wulgarny
Warownych miast,

Gdzie panny młode
Przez wielkie drzwi nadchodzą
A kości grabieżców
Zwisają z szubienic.

III

Do przodu się chyląc
Z surowymi twarzami
Sapią pielgrzymi
Stromo idąc pod górę
W ogromnych kapeluszach.

Ja krzycząc biegnę
W przeciwną stronę,
Radosny, nieczysty
Z otwartą koszulą
I z brzękiem gitary.

W. H. Auden
przełożył Leszek Elektorowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz