Sonet XIX (Alchemia) - Adam Kawa

Sonet XIX (Alchemia)
Profesorowi Bogdanowi Glińskiemu
Z takim patosem mógł tylko Beethoven
wejść do „Alchemii” z jesienią na sznapsa,
gorzał jesiennie w skrzypcowych wariacjach
symfonii płomień.

Jak psa oswajał śmierć w akordach „Piątej”,
by w dźwięku ujrzeć granice wszechświata
i śmierć płonęła w mollowych tonacjach
żywym popiołem.

W C-dur inaczej. Tu jakby sam Mojżesz
na dekalogu budował gmach świata,
zielenią wiosny gorzała akacja
i słońca promień.

Jest jedenaste jeszcze przykazanie.
Żyj, by zostawić jak najlepszą pamięć.

Adam Kawa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz