Kazik Archanioł
Żył w mieście Wołomin
Miał widok na komin
I małe marzenia,
Nie większe niż wróble
I czasem westchnienie
Że nic tutaj po nim
Że bardzo by przydał się dubler.
Lecz on się nie żalił,
Że los mu dowalił
Że wyżej pośladków
Się nie da podskoczyć
Że żyje jak z datków
I tylko z żurnali
Dobrobyt zagląda mu w oczy.
Kazik Archanioł
Żywcem z nieba wyjęty
Bo jak z takim pyskiem
I takim nazwiskiem
Żyć w kraju wybitnie nie świętym.
I żył wśród zwątpienia
W sens wniebowstąpienia
Więc nikt nie powinien
Spodziewać się puenty
Bo co się nawinie
To szara jak ziemia
I jak się tu czuć wniebowziętym?
To miasto Wołomin
Ten widok na komin
I małe marzenia
Nie większe niż wróble
I czasem westchnienie
Że nic tutaj po nim
Że bardzo by przydał się dubler
Jan Wołek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz