Spójrzmy prawdzie w oczy
Spójrzmy prawdzie w oczy: w nieobecne
oczy potrąconego przypadkowo
przechodnia z podniesionym kołnierzem; w stężałe
oczy wzniesione ku tablicy z odjazdami
dalekobieżnych pociągów; w krótkowzroczne
oczy wpatrzone z bliska w gazetowy petit;
oczy potrąconego przypadkowo
przechodnia z podniesionym kołnierzem; w stężałe
oczy wzniesione ku tablicy z odjazdami
dalekobieżnych pociągów; w krótkowzroczne
oczy wpatrzone z bliska w gazetowy petit;
w oczy pośpiesznie obmywane rankiem
z nieposłusznego snu, pośpiesznie ocierane
za dnia z łez nieposłusznych, pośpiesznie
zakrywane monetami, bo śmierć także jest
nieposłuszna, zbyt śpiesznie gna w ślepy zaułek
oczodołów; więc dajmy z siebie wszystko
na własność tym spojrzeniom, stańmy na wysokości
oczu, jak napis kredą na murze, odważmy się spojrzeć
prawdzie w te szare oczy, których z nas nie spuszcza,
które są wszędzie, wbite w chodnik pod stopami,
wlepione w afisz i utkwione w chmurach;
z nieposłusznego snu, pośpiesznie ocierane
za dnia z łez nieposłusznych, pośpiesznie
zakrywane monetami, bo śmierć także jest
nieposłuszna, zbyt śpiesznie gna w ślepy zaułek
oczodołów; więc dajmy z siebie wszystko
na własność tym spojrzeniom, stańmy na wysokości
oczu, jak napis kredą na murze, odważmy się spojrzeć
prawdzie w te szare oczy, których z nas nie spuszcza,
które są wszędzie, wbite w chodnik pod stopami,
wlepione w afisz i utkwione w chmurach;
a choćby się pod nami nigdy nie ugięły
nogi, to jedno będzie nas umiało rzucić
na kolana.
nogi, to jedno będzie nas umiało rzucić
na kolana.
Stanisław Barańczak
To pierwszy utwór Barańczaka jaki przeczytałam. Od tego utworu zaczęła sie moja fascynacja Barańczakiem i jego twórczością.
OdpowiedzUsuńP.S. Szkoda tylko, że wersyfikacja jest zła. Co jak co, ale przerzutnie u Barańczaka są bardzo ważne, więc jeśli przytaczasz jego wiersze staraj się zachowywać oryginalny stan. :) No chyba, że to wina mojej przeglądarki...
Dziękuję za tę uwagę. Tak, miałaś rację! Teraz chyba jest już poprawnie.
OdpowiedzUsuńJestem Ci tym wdzięczniejsza, że Barańczak należy również i do moich najulubieńszych poetów.
Wiersz bezmyślnie skopiowałam i wkleiłam chyba przez panującą duchotę, którą zawsze źle znoszę.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i jeszcze raz dziękuję:)
Każdemu zdarzają się pomyłki. A pogoda panowała dzisiaj rzeczywiście niesprzyjająca niczemu, oprócz bólu głowy. Wydaje mi się po prostu, że Brańczak bez tych swoich przerzutni, to już nie Barańczak.
OdpowiedzUsuńŻyczę miłego wieczoru/nocy i także pozdrawiam :)
Takie pomyłki nie powinny się zdarzać! Przecież tu najważniejsze, najmocniej zaakcentowane są wyrazy na końcu każdego wersu.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz Ci dziękuję:) A głowa boli mnie właśnie w tej chwili, i nic nie pomaga - mam tak od kilku godzin...