Skromność
Na Pocztę Główną w Warszawie
przyszedł list strasznie pomięty,
z adresem brzmiącym ciekawie:
DLA NAJLEPSZEGO POETY.
Nazwiska ani ulicy
nadawca nie podał wcale,
więc naradzali się wszyscy,
co z fantem tym począć dalej.
Żeby nie wyszła gaffa,
list odesłano do Staffa.
Staff oddał go Tuwimowi,
a Tuwim na to tak powi:
"To nie ja.A wy się boczcie".
I list znów leżał na poczcie.
Żeby więc skończyć z kłopotem,
kierownik poczty rad nie rad
wziął w rękę swe pióro złote
i dał do gazet inserat,
że "list jest taki i taki",
więc się zgłaszajcie, chłopaki".
Taaak.
I teraz wciąż się ktoś zgłasza.
I problem wciąż się rozszerza.
I stoi kolejka straszna
na długość jak stąd do Zgierza.
Konstanty Ildefons Gałczyński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz