Topielec
W zwiewnych nurtach kostrzewy, na leśnej polanie,
Gdzie się las upodabnia łące niespodzianie,
Leżą zwłoki wędrowca, zbędne sobie zwłoki.
Przewędrował świat cały z obłoków w obłoki,
Aż nagle w niecierpliwej zapragnął żałobie
Zwiedzić duchem na przełaj zieleń samą w sobie.
Wówczas demon zieleni wszechleśnym powiewem
Ogarnął go, gdy w drodze przystanął pod drzewem,
I wabił nieustannych rozkwitów pośpiechem,
I nęcił ust zdyszanych tajemnym bezśmiechem,
I czarował zniszczotą wonnych niedowcieleń,
I kusił coraz głębiej - w tę zieleń, w tę zieleń!
A on biegł wybrzeżami coraz innych światów,
Odczłowieczając duszę i oddech wśród kwiatów,
Aż zabrnął w takich jagód rozdzwonione dzbany,
W taką zamrocz paproci, w takich cisz kurhany,
W taki bezświat zarośli, w taki bezbrzask głuchy,
W takich szumów ostatnie kędyś zawieruchy,
Że leży oto martwy w stu wiosen bezdeni,
Cienisty, jak bór w borze - topielec zieleni.
Bolesława Leśmian
Leśmiana kojarzę jedynie ze szkoły. Pamiętam jak nas katowali przy okazji intuicjonizmem, Bergsonem, Kantem, epistemologią...
OdpowiedzUsuńKiedyś ten wiersz wydawał mi się niezwykle trudny i zagmatwany. Teraz okazało się, że odkrywam Leśmiana i jego neologizmy na nowo. Chociaż dalej czuję się nieco zagubiona "na leśnej polanie." ;)
Leśmiana jak się pokocha, to już na całe życie. Wydaje mi się zresztą, że nie można go nie kochać. Leśmianowskie światy i klimaty to dla mnie kraina baśni. Zawsze do niej uciekam kiedy mi źle, i nigdy mnie nie zawodzi.
OdpowiedzUsuńDzisiaj też...:) Leśmian to prawdziwy czarodziej, wierz mi:)