Aniela w miasteczku Folino w nocy
stanęła w oknie
i zaczęła
"luudzie!
wstawajcie!
patrzcie!
ja grzesznica!..."
No i powstawali,
słuchali,
może kto i krzyknął
- wariatka!
to nic, uznali
ją za świętą.
Pewnie, że nie mieli radia,
telewizji,
bo niechbym ja tak teraz w nocy
na Chamowie między wieżowcami
z okna do okien
„ludzie, ja poeta,
ja grzeszny!...."
toby zaraz ten krzyk zabiły krzyki:
- do administracji!
- do administracji!
- radio w nocy każdy może!
- niech pan swoje grzechy schowa dla siebie!"
Miron Białoszewski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz