Maria Zeldis |
Do SaryJesień w jesionach jesiennieje żółto,
skazanej na emigrację
w dębach październik rozżagwił pożogę,
Saro, przeprowadź mnie przez nocy obłęd
i pomóż usnąć
pod rozgwieżdżonym niebem, które łuną
gwiazd cicho smuży jakby noc grał Szopen.
Lęk zasłuchany przycupnął nad oknem
w gnieździe jaskółką.
Tyle mi dałaś siebie, choć tak krótko,
a sześćdziesiąty ósmy był złym rokiem,
jeszcze na stacji twój szloch zdusił Szopen
nokturnu nutą.
Jak list jaskółką jesień ci wysyłam.
We mnie od twego wyjazdu wciąż zima.
Adam Kawa
Dziękuję:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz