Jestem pionowa
Lecz wolałabym być pozioma.
Nie jestem drzewem zakorzenionym w ziemi,
Ssącym minerały i macierzyńską miłość,
Żeby każdego marca rozbłysnąć liściem,
Nie jestem też tak piękna jak kłąb ogrodowy,
By wzbudzać okrzyk zachwytu wspaniałą barwą,
Nieświadoma, że wkrótce utracę swe płatki.
W porównaniu ze mną drzewo jest nieśmiertelne
A główka kwiatu bardziej godna podziwu.
Ja zaś pożądam długowieczności drzewa i śmiałości kwiatu.
Dzisiejszej nocy, w bladym świetle gwiazd,
Drzewa i kwiaty rozsiewają świeże zapachy.
Przechadzam się pośród nich, lecz mnie nie widzą.
Wyobrażam sobie, że kiedy śpię,
Jestem do nich bardzo podobna-
Myśli mi się mącą-
To położenie jest dla mnie naturalne,
Gdyż wtedy rozmawiam swobodnie z niebem,
A stanę się użyteczna, gdy położę się już na zawsze:
Wówczas drzewa choć raz mnie dotkną, a kwiaty znajdą dla mnie czas.
Sylvia Plath
przekład (?)
Witaj powtórnie.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałem sobie ostatnio Sylvię i dziwię się sam sobie, że jeszcze u niej nie byłem. Dla mnie to poetka trudna. Wiersze muszę czytać nie raz i nie dwa. Ale po stokroć warto. Jej niezwykła wrażliwość, bezpośredniość w formułowaniu i wyrażaniu uczuć są wzruszające. Poza tym refleksja jaka bije z jej wierszy absolutnie wywala do kosza jakąkolwiek szufladkę. To są wiersze głęboko uniwersalne i niezwykle kobiece, jak dla mnie.
Pozdrawiam
Witaj:)
UsuńUnieruchomiłeś mnie tym komentarzem na nieomal trzy dni:)) Przeczytałam go i zaczęłam czytać "Szklany klosz" mimo, że nadal jestem strasznie spętana i zniewolona brakiem czasu (na szczęście już widać światełko w tunelu:)) A potem przeglądałam wiersze Sylvii...
Dziś też wkleję choć z jeden... Ale oczy już mi się zamykają.
Wybacz:* Przepraszam:****
Dobranoc:*