Tomasovi VenclovieRuiny jest to wspólne święto
tlenu i czasu. Dzisiaj nowy Archimedes
mógłby dorzucić do starego prawa,
że ciało, które mieści się w przestrzeni,
jest wypierane przez tę przestrzeń.
Woda kruszy do reszty w pochmurnym zwierciadle
gruzy Pałacu Kurfűrsta; i pałac
skwapliwiej chyba słucha proroctw rzeki
dziś, niż w te dawne, pewne siebie dni,
kiedy go kurfűrst świeżo wyrychtował.
Ktoś błądzi wśród ruin i szeleści w stertach
zeszłorocznego listowia. To – wiatr,
jak marnotrawny syn, wrócił do domu
i dostał naraz wszystkie listy.
Josif Brodski
przełożył Stanisław Barańczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz