A gdybyś przybyć jesienią miał - Emily Dickinson

***

A gdybyś przybyć jesienią miał
strzepnęłabym lato na bok
jak muszkę, z uśmiechem na pół,
na pół ze wzgardą.

Gdybym cię mogła zobaczyć za rok,
kładłabym do osobnych szufladek
miesiąców kłębki szare,
zanim by czas ich miał nadejść.

Gdyby zwlekały tylko stulecia,
liczyłabym je na palcach szybko
odejmując, aż ręka w dół poleci
ku van Diemeńskiej Wyspie.

A gdyby pewność, że na końcu
wszelkiego życia nasze dwa pozostaną,
rzuciłabym już dziś swoje precz jak łupinkę,
by zakosztować wieczności nieznanej.

Lecz teraz, kiedy skrzydło czasu
bije nierównym rytmem,
to wieczność dźga mnie tylko żądłem
nieimiennym i nieuchwytnym.

Emily Dickinson
przekład Kazimiera Iłłakowiczówna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz