Erotyki
I
Ustom skrzydła rosną w nocy...
Przyleciały dziś nad ranem,
jak czerwony kwiat geranium,
który wiatr przez okno wnosi...
W śnie,
gdzie Bliscy, Nieznajomi
Zmarli, zimną tchnący dalą,
w jakichś scenach i naradach
grafomański wiodą dialog -
usta twoje były Życiem,
bardziej Życiem, niźli jawa!
Świt jaśnieje,
okno wschodzi,
miasto diadem z szyb nakłada...
Pocałunek jeszcze żyje,
choć był tylko snów zdobyczą,
moje usta z nim się liczą...
II
Przełożono na muzykę światło Wegi...
Był to jakby Szymanowski,
zaświatowo dziki...
Miłość nasza, gwiazda nasza już odbiegła,
w niebios manowce
o miliony lat muzyki
czy światła,
w Mlecznej Drogi zaszyła się atlas,
zdążyła się już oprzeć o Kosmosu brzegi...
Ach, kiedy to było!
Zagrajcie najpierw gwiazdy,
a potem
naszą miłość...
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz