...
Fałsz, zawiść, płaskość, mierność, nikczemność, głupota:
Oto rafy, o które łódź moja potrąca
Płynąc przez życia mętne i cuchnące błota
Pod niebem zachmurzonem, bez gwiazd i bez słońca.
Wiem, że błot nie przepłynę — — odrzucam precz wiosła,
I przymknąwszy powieki na dnie łodzi leżę,
Niedbając, kędyby mnie mętna woda niosła,
Niedbając, gdzie i jakie czeka mnie wybrzeże?
Tak płynę ja, zrodzony do czystego morza,
Do purpurowych wschodów, zachodów złoconych,
Do gwiazd kroci, orkanu, co gna przez przestworza,
Do cisz wielkich i sennych i do wysp zielonych.
Tak płynę ja, zrodzony, by słoneczne fale
Pruć silnym ruchem ręki leżącej na sterze,
By wiry i wietrzyce roztrącać zuchwale — —
Tak płynę i pół martwo na dnie łodzi leżę.
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Piękny tekst.
OdpowiedzUsuń