Telefon
„Poczekaj”, powiedziała, „skoczę go zawołać.
Pogodę mamy ładną: korzysta z okazji
I piele ogród”.
Jak gdybym go widział:
Klęcząc na ziemi, koło grządki porów,
Maca, ogląda, oddziela łodygę
Od łodygi, ostrożnie wyrywa to wszystko,
Co nieforemne, słabe i bezsilne,
Czując radość, gdy łamie się każdy korzonek,
Lecz i żal...
I złapałem się na tym, że słucham
Głośnego jak w grobowcu tykania zegarów
Z sieni, gdzie leży samotna słuchawka
W ciszy luster, w słonecznych odblaskach wahadeł,
I jeszcze na tej myśli: gdyby rzecz się działa
Dzisiaj – Śmierć tak by mogła wzywać Everymana.
Odezwał się i prawie rzekłem, że go kocham.
Seamus Heaney
przełożył Stanisław Barańczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz