Wierzę, nie wierząc w Boga
Wierzę, nie wierząc w mego Boga,
Bo dusza wierzyć chce,
Bo żywy wierzyć tak nie pragnął,
Ni ten co teraz mrze.
Płynie przez serce me złamane
Gorycz biblijnych słów,
Które rok temu martwe były
I ozdobnikiem snów.
Dziś wszystko, wszystko jest modlitwą,
Bo wszystko jest jak drąg,
Co bije duszę mą i ciało
I jest pragnieniem mąk.
Czystość i prawda, piękno ślepe,
Słowa budzące śmiech,
Och czemu kiedy z was szydziłem,
nie zamarł we mnie dech.
Dziewictwo, dobroć, dzielność mądra,
Och, jak was pragnę dziś.
Wierzę w Chrystusa, oczekuję,
Niosąc choroby krzyż.
Jak somnambulik wciąż przystaję
I chcę się wyrwać mgle,
I przede mną święte majaki
Kłębią się w tajnym szkle.
Wszystko jest wielką tajemnicą
I Bóg jeżeli jest,
I ja, tajemnic owych pełnia,
Biedny, zgoniony pies.
Bóg, Chrystus, Cnota, po kolei
To, czego pragnę wciąż
I czego pragnę? - to ode mnie
bardziej tajemny gąszcz.
Endre Ady
przełożył Tadeusz Nowak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz