Kiedy ognista salamandra
zaczyna piersi obejmować,
te chłodne piersi myśliciela,
który docieka, który wie...
No tak, no jeszcze jeden gin,
bo, jak to mówią, klinem klin.
Więc gdy ognista salamandra,
ta salamandra, hehehe...
to potem, wie pan, prosto w dół...
- Niby jak w dół?
- Z siódmego piętra.
A teraz gin... no, naturalnie gin
za zdrowie salamandry!
Konstanty Ildefons Gałczyński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz