Kołysanka zimowa - Aleksander Rymkiewicz

Kołysanka zimowa

Maleńki mój, syneczku mój, maleńki i różowy,
dokoła domu śnieżny pył i miesiąc płynie szybki,
a mróz ma brodę i ma płaszcz, i ogień rubinowy,
a niebo, niebo tylko ma cichutkie srebrne skrzypki
i na tych skrzypkach w śnieżną noc dla ciebie gra na pewno:
„Był sobie król, był sobie paź i była też królewna”.

Maleńki mój, syneczku mój, cichutki, ciepły, tkliwy,
to piękny kraj, to śnieżny pył, to światło księżycowe.
Mieszkali tutaj ludzie dwaj, spokojni, sprawiedliwi-
zbito deski, do prostych skrzyń złożyli ciche głowy.
Śnieg to iskry, księżyc to młot, a chmura to kowadło.
„Króla zjadł pies, pazia zjadł kot, królewnę myszka zjadła”.

Maleńki mój, syneczku mój, w poduszkach śpij wygodnie,
skrzypeczki srebrne, ciemny las, a gwiazdy to korony.
Światełka gasły cichych miast, usnęli ludzie głodni,
a głód ma torbę i ma kij, i oczy zaśnieżone.
Nieprawda to, nieprawda to, że ludzi zabijano.
„Z cukru był król, z piernika paź, królewna z marcepana”.

Aleksander Rymkiewicz - 1947

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz