Czemu nie w chórze?
I
Śpiewają wciąż wybrani
U żłobu, gdzie jest Bóg;
Lecz milczą zadyszani,
Wbiegając w próg...
II
A cóż dopiero owi,
Co ledwo wbiegli w wieś? -
Gdzie jeszcze ucho łowi
Niewinniąt rzeź!...
III
Śpiewajcież, o! wybrani,
U żłobu, gdzie jest Bóg;
Mnie jeszcze ucho rani
Pogoni róg...
IV
Śpiewajcież, w chór zebrani -
Ja? zmięszać mógłbym śpiew
Tryumfującej litanii;
Jam widział krew!...
Cyprian Kamil Norwid
Witaj;
OdpowiedzUsuńDojrzałem tego bloga i zacząłem go śledzić.
Podoba mi się w nim czerń tła i poezja, którą
lubię.
A czemu nie w chórze?
Bo już za późno na śpiew?
Bo doświadczenie krwi, rzezi i ucieczki przed pogonią nie daje zgody na radość tryumfującej litanii? Chyba nie.
Doświadczenie cierpienia to odczucie samotne, indywidualne.
Piękny i mądry wiersz.
"Jam widział krew" może powiedzieć wielu z nas... Masz rację, że doświadczenie cierpienia to uczucie samotne i indywidualne.
OdpowiedzUsuńAle czy samotność i alienacja jest wolnością czy więzieniem tego jeszcze nie wiem.
Pozdrawiam:)