Pusty - Stanisław Barańczak

Pusty

Kiedyś ja sama w ciebie wejdę, niczym ręka
w Rękawiczkę. Jak ona, zaplanuję twoje
kształty i poruszenia. I przez twoją skórę
ledwie wyczuję żwir i popękany granit.

Ty, tak opustoszały pomieszczeniem dla mnie,
po stokroć przypuszczonej; ja, tak nieobecna
w twoich półmrocznych przejściach, zakamarkach tajnych,
w ich pustych odebrzmieniach, gdy uderzyć głucho.

W mroku rozszerzyć siebie, rozmnożyć na wszystkie
strony w tobie. Dopiero kiedyś. Jeszcze wierzysz,
żeś jest i instrumentem wewnątrz futerału.
To ja dopiero będę twoimi słowami.

Stanisław Barańczak

3 komentarze:

  1. Czuć się pustym jak futerał, a jednocześnie wierzyć, że jest się instrumentem, na którym ktoś kiedyś zagra najpiękniejsze dźwięki, poruszy najczulsze struny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tym polega magia poezji. Tylko ona jest władna wydobywać z najgłębszych i najbardziej strzeżonych zakamarków naszych wnętrz dźwięki melodii (uczuć, emocji) które znaliśmy we wczesnym dzieciństwie. Potem systematycznie je zapominaliśmy, aż uwierzyliśmy, że to tylko bajki, że ich nie ma i nigdy nie było.
      Maski maski maski i życie to teatr, prawda?
      A my? Nasze prawdziwe ja nie jest maską. Poetycki Parnas o tym wie. Dzięki Bogu, że istnieje niewielka grupka Prawdziwych Poetów, którzy potrafią nam o tym przypomnieć, lub chociażby zmusić do zastanowienia się nad sobą i nad swoim życiem.

      Usuń
  2. Bardzo zalezy mi na prostej interpretacji, czy moge o nia prosic?

    OdpowiedzUsuń