Ujawnia się mój rodowód
W konwulsjach wypychają
mnie z siebie męczennicy,
do życia podburzają.
Żar ciał ich płomień nieci
błękitny ferment, widmo -
wyprawkę dają, becik.
To niebyt życie dał ci,
jak jedynego kształci
ich kości alma mater.
Rodowód się ujawni
mój, kiedy gdzie ów krater
zakwitnę niewidzialny.
László Nagy
przełożył Bohdan Zadura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz