670 (2-gi przekład) - Emily Dickinson

670 (2-gi przekład)

Nie trzeba być Komnatą - aby w nas straszyło -
Lub nawiedzonym Domem -
Nie ma Wnętrz straszniejszych niż Mózgu
Korytarze kryjome -

Ileż bezpieczniej - o Północy
Ujrzeć Upiora przed sobą -
Niż spojrzeć w twarz własnym - wewnętrznym -
Pustkom i Chłodom.

Prościej gnać przez widmowe Opactwo,
Gdy hurgot Głazów nas goni -
Niż stanąć z sobą do walki -
Bez Broni -

Własne Ja - gdy się zaczai
Za Samym Sobą -
Przerazi bardziej niż Morderca
W pokoju obok.

Ciało - wyciąga Rewolwer -
Drzwi ryglują trzęsące się ręce -
Przeoczając potężniejsze widmo -
Lub nawet Więcej -

Emily Dickinson
tłum. Stanisław Barańczak

2 komentarze:

  1. Podoba mi się ten wiersz. Poeta, jak nikt z ludzie, rozumie zakamarki własnej duszy, a przez to i nas wszystkich. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Awicco:* Tak, w poezji jest wszystko, bo 'wszystko jest poezją':) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i ogromnie się cieszę, że tu zaglądasz. Ja do Ciebie też:) I dlatego kilka dni temu tak bardzo się zmartwiłam zamknięciem Twojej strony, ale okazuje się, że niepotrzebnie. Fajnie, że znowu jesteś - kamień spadł mi z serca! Buziaczki:***

    OdpowiedzUsuń