Władysław Podkowiński - Ulica Nowy Świat zimą |
Gdzie mam się podziać w tym styczniu przeklętym?
Otwarte miasto czepia się obrzydle...
Może mnie upił widok drzwi zamkniętych?
- Wyć się chce: wszędzie zasuwy i rygle.
I te pończochy rozszczekanych przecznic,
I te spiżarnie wykrzywionych ulic:
Zza wszystkich rogów wrogów niebezpiecznych
I w każdym kącie końca oczekuję.
I w dół porosły brodawkami mroku,
Ślizgam się, brnąc ku pompie oblodzonej,
I łykam martwe powietrze w rytm kroków,
I gorączkują się gwarne gawrony.
A ja na ziemi jęczę i złorzeczę,
Potknąwszy się o czyjś zgubiony chodak:
- Niech ktoś przeczyta! doradzi! uleczy!
Niech choć zagadnie na kolczastych schodach!
Osip Mandelsztam
przekład Stanisław Barańczak