Urywek - Anna Achmatowa

Leszek Sokół - Sen
Urywek

...Zdawało mi się, że te ognie
aż po świt ze mną leciały,
a nie wiedziałam ostatecznie,
jaką barwą dziwne oczy błyskały.

I pośród drżenia śpiewnych strug
nie rozumiałam: druh czy wróg,
czy zima jesteś, czy upały.

Anna Achmatowa
przełożył Jarosław Iwaszkiewicz

2 komentarze:

  1. Chciałem skomentować ten wiersz, tak naprawdę obraz. Ale ani wiersz mi się nie podoba, ani go nie rozumiem, nie wiem o czym on jest i po co. Natomiast obraz cudowny, ci strzelcy mongołowie? Wyciągnięci jak struny, te konie patrzące na mnie i ten niesamowity ruch rozciągnięty w czasie i przestrzeni. Nie wiem co oznacza tytuł obrazu - Sen - może mi podpowiesz. Ale obraz cudowny już wcześniej zwróciłem na niego uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm:)) Nie uwierzysz, ale ja ten wiersz też umieściłam tu jedynie po to, żeby mieć pretekst do pokazania obrazu Leszka Sokoła. To znaczy może to nie do końca tak... To wszystko działo się na zasadzie skojarzeń (czyli u mnie norma:))
    Już wyjaśniam: Zarówno wiersz jak i obraz cechuje olbrzymia dynamika. Ci jeźdźcy? strzelcy? są bez wątpienia ze Wschodu, lecz nie tego 'dalekiego', bo mają rude włosy, a ich ubiór też kojarzy się z Rosją.
    "Urywek" odebrałam jako opis fragmentu snu Achmatowej. Snu równie dynamicznego jak ów podniebny pościg jeźdźców... galopujących w powietrzu - a więc równie nierealny jak sen.
    A jej senna rozterka? Hm, cóż bardziej oczywistego... Przecież nawet na jawie wciąż nas trapią rozterki kto przyjaciel a kto wróg. Spychamy to do podświadomości, a potem w snach nam to wychodzi..
    Musiało jej zależeć na tym facecie, a nie była go pewna i tyle.

    OdpowiedzUsuń