...
Gdzież jest ów jęk, przykuty, spętany
Gdzie Prometeusz - skały podpora i pomoc?
I gdzie sęp - żółtooki i niespodziewany
Nalot spode łba spadających szponów?
To się nie zdarzy, to się nie zdarzy
Tkwię w pajęczynie, świetlistych promieni
Czarnych kędziorów, jasnych loków
Ludziom potrzebne - światło i błękit przestrzeni
Śnieg Elbrusa, biel obłoków
To się nie zdarzy, to się nie zdarzy
Ale tych walk napierająca fala
Ten napór warg prowadzi do
Samego sedna, Ajsychlosa - tragarza
Sofoklesa - drwala
To się nie zdarzy to się nie zdarzy
To - echo, echo, powitanie
To milowy kamień – nie lemiesz.
Teatr dziejów kamienno-powietrzny
Powstał z miejsc -
Wszyscy, wszystkich chcą objąć oczami:
Narodzonych, skazanych,
Mających żyć wiecznie.
Osip Mandelsztam
przełożył Stanisław Barańczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz