Józef Chełmoński - Sójka |
Od dwóch dni
pada śnieg sączy w moje
wnętrze wyciszenie
i spokój
otula szczelnie ulice pola i łąki
i milczące góry w oddali
im więcej go wokół
tym twardszy jestem silniejszy
w środku
uspokajają się nerwy
rozkołysane
wracają pogubione w popłochu
myśli
Co takiego jest
w pospolitym śniegu że bieląc
świat dookoła
staje się kojącym balsamem
na serce
Zima biel spokój
na horyzoncie białe sterylnie
wyszczotkowane ściany
szpitala
a śnieg pada wciąż
i pada
Ryszard Mierzejewski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz