Trudny las
co wykopię jego zieleń z brunatnego dołu
obsuwa się po moją białość
co podniosę go z kolan na gałęzie
opada z moich nóg
ledwo dam mu słowo między drzewami
już je upuszcza na mój głos
zanim pokażę mu wesołe wiewiórki
zdąży oślepić się na mój widok
cóż to za trudny las unicestwiam
pragnieniem jego szumu
Tymoteusz Karpowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz