Michały Anioły - Włodzimierz Słobodnik

Michały Anioły

Są Michały Anioły w miasteczkach i wioskach,
Co rzeźbią w cierpkim drzewie lub szorstkim kamieniu
Zbuntowane anioły, konie i potwory
Albo Apokalipsę w okrutnym płomieniu,
Bogusław Pupiec - Topólcza, rzeźba ludowa

Przedpotopowe czasy palą im się w dłucie
I rzeźbią ichtiozaury, i rzeźbią mamuty
Albo wyrzeźbią nagą scenerię potopu,
Wody oceanicznej rzuty i przerzuty.

Mogą wyrzeźbić również zmierzchy mazowieckie,
Skargę wierzby i wody nad wodą zlitowanie
Albo siewcę, co rzuca ziarno w orną ziemię,
Co tak zrasta się z ziemią jak ze zdaniem zdanie.

Czasem rzeźbią w kamieniu wielką polną ciszę,
Pierwszą wieczorną gwiazdę wschodzącą powoli,
Co jest wśród wielkiej ciszy drugą wielką ciszą
I srebrnym przedłużeniem strzelistej topoli.

Kiedy rzeźbią oracza – rzeźba jest oraniem,
Kiedy rzeźbią żal zmierzchu – rzeźba jest płakaniem,
A kiedy rzeźbią skrzypce – rzeźba jest ich graniem.
Gdy rzeźbią drogę – rzeźba bywa wędrowaniem.

Miasteczkowe i wsiowe Michały Anioły
Wyrzeźbią i chodliwych koni raźne rżenie,
I wyrzeźbią strzelanie bata na jarmarku
Albo taniec opojów, co zadepcze ziemię.

Czasem po prostu rzeźbią ojca albo matkę.
Każdą żyłkę jej dłoni wymowną jak żyły
Leśnego drzewa, które kuma się z ptakami
Po to, by pieśni wspólnie ułożyły.

Włodzimierz Słobodnik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz