Do snu
Nie mówiłem nigdy: sen mara Bóg wiara.
Dlaczegóż miałbym odsyłać do mar
ludzi przyśnionych do ciepłych poduszek
w świecie o innych prawach, gdzie obraz
przemijalności naszej nie ma czasu w sobie.
To co zostało mi to może tylko
uwierzyć w jasność dostępną jutro pojutrze lub nigdy
nam zanurzonym w wielkiej kropli nocy –
Nie mierz swoimi siłami potęgi
łudzących świateł otchłani. Patrz z miłością
na lot w słońcu naprzykrzającej się osy,
na mściwą ważkę, którą niegdyś nazwałem Elektrą –
i myśl, że zbudzisz się na łące jak w dzieciństwie
teraz gdy z wolna sen klei twoje powieki
i uśmiechnięta zasypiasz
w moim objęciu.
Mieczysław Jastrun
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz