Ptaszku
mój mały
maleńki kryjący się
w dłoni u-
śnij śpij noc
taka
głucha i ciemna ale
świt blisko
urośniesz zmężniejesz
polecisz dumnie jak orzeł
poszybujesz
wysoko
o leć leć do nieba
przynieś mi -
a cóż ty mi kurwa możesz
przynieść
jakiś okruch drobny wy-
śliniony
niegdysiejszych życzeń
marzeń
niespełnionych
zapomnij
Ryszard Mierzejewski
PS. Dziękuję:))
Hmmm! ;/
OdpowiedzUsuńMyslę! Cóż ten ptaszek niewinny oprócz śliny ( jesli to jaskółka?) w zupie może mi przynieść?!
OdpowiedzUsuńMnie ten wiersz powalił na kolana [przenośnia;)] Ale faktem jest, że identyfikuję się z nim i już! ...Co najmniej pięć/sześć dni w tygodniu:]
OdpowiedzUsuńNie znam się na ornitologii. Wiem jak wygląda pelikan, i starczy tych wiadomości:P Ale o ile pamiętam, to chodziło o chlebek (z tym, że biedroneczce - a na ptaka toto nie wygląda. Choć skrzydełka posiada)
Arcyliryczna końcówka wiersza jest zdecydowanie 'moja':] Howgh!
PS. Co ma zupa do jaskółki?!
PS.2. Ale musisz przyznać, że jaskółka ma czapeczkę oraz szaliczek wielce gustowne, i w kolorze nadziei - więc może coś, k...a, przyniesie jednak z tego nieba:)
Moje PT Czytelniczki i Czytelnicy! Zapewne wiecie, że poezji nie należy czytać i rozumieć dosłownie. Żaden inny przekaz nie wykorzystuje tak obficie różnych środków stylistycznych, które czynią tekst poetyckie wieloznacznym lub niedopowiedzianym. Ptaszek w tym wierszu jest metaforą, a czego?..., domyślcie się sami. Pozdrawiam - autor wiersza
OdpowiedzUsuńNo tak... Mmmm, a może ów obrazeczek jest również jakąś metaforą?;) Przecież ta zimowo-zielona czapeczka do złudzenia przypomina prezerwatywę 'w zwisie':))
UsuńPozdrawiam Pana bardzo serdecznie i przepraszam za moje komentarzowe wygłupy.
:)