Drogiemu D.B.
Tworzycie duet w swoim nieudanym związku.
Każde swej muzie płaci uśmiechem z nawiązką.
Współczuciem brzmią oklaski topoli i fontann,
w ciepłej sypialni wasze liry drżą w dwóch kątach.
Samotnego to wszystko ciekawi i boli.
Aby z wielkiej tęsknoty nie łkać mimo woli,
do nieba wznoszę oczy smutne niesłychanie
i słucham waszej pieśni na własnym tapczanie.
Od fontanny złociste mkną fauny i nimfy,
wszyscy święci krajowi chcą wam dać swe nimby,
złotych lir pełno w gmachu po same sklepienia
i zgodnie dźwięczą, mówiąc o waszych cierpieniach.
Świata wasza namiętność nie zmieni być może,
lecz biedne życie biednych uczuć też nie zmoże.
Wieżę z kości słoniowej budują zmartwieni:
gdy bajka znika – nowa rodzi się na ziemi.
Kochanymi ustami prawda mówić umie.
I coraz głośniej palce uderzą po strunie.
W okno z kości popłynie ta wspólna udręka
do nieba i Hadesu, według reguł dźwięku.
Tworząc swój świat grodzimy go murem, fosami
dla obrony. Stąd właśnie przestrzeń między wami.
Sądząc, że dobru związku burzenie wystarczy,
siebie razem na ścianie bierzecie za tarczę.
Josif Brodski
przekład Katarzyna Krzyżewska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz