Jeff Rowland |
Na moście Poniatowskiego
wiatr śnieg ukośnie rozkłada.
Na moście Poniatowskiego
śniegiem kurzy balustrada.
Latarnia w oczy nas razi,
ośnieżona do połowy.
Niewiele ludzi zgromadził
przystanek autobusowy:
tylko nas dwoje. Stoimy
przy tym przystanku nad rzeką -
dwoje ludzi w głębi zimy
jak w głębi lasu białego.
Parę by tu wron postawić,
tak ze trzy, pośrodku jezdni,
poobracać je dziobami
ku sobie, na śniegu gwiezdnym.
Niechby stały. Wiatr niech wionie
wzdłuż i chmurom twarze zmienia.
Chciałbym i te trzy łby wronie
ocalić os zapomnienia.
Konstanty Ildefons Gałczyński
Cóż w imieniny Ildefonsa wypada komentarz wiersza Konstantego, może być pierwszy z brzegu, albo ten na górze. Wiersze czytam dla ich piękna tak jak i Ty, a znam się na nich tylko trochę, nie lepiej od Ciebie. W tym wierszu widzę niesamowitą swobodę z jaką mistrz Ildefons buduje scenę, moim zdaniem prawdziwą. Tak trochę podobną do dzisiejszej zimy. Ten opis zimy, tych samotnych dwoje w głębi zimy, czy też lasu. I te wrony, wyprodukowane na potrzeby wiersza, też warte od zapomnienia, ocalenia. Chwila, którą się mistrz po prostu zachwycił.
OdpowiedzUsuń:)
Poważnie dzisiaj są imieniny Gałczyńskiego?! O kurcze, a ja nie mam w tej chwili żadnych jego wierszy pod ręką.
UsuńAle mam na półce, no i w necie. Zaraz spróbuję się zrehabilitować:))
Tak, i to jest właśnie w jego poezji wspaniałe, że dostrzegał piękno chwili, zapamiętywał owe impresje i ubierał je w tak cudowne słowa - zaklinał je w czasie - dzięki temu wciąż możemy je przeżywać:) To takie stałe zaproszenia do jego świata. A zauważ, że niewielu poetów to potrafi.
PS. Nadal twierdzę, że jesteś zbyt skromny:)
P.s. Jeff Rowland - bajecznie deszczowy, zawsze z parą w tle.
OdpowiedzUsuńJeff Rowland to głównie deszczowa mgła - a ona jest rzeczywiście bajkowa:)
Usuń