O jesieni, jesieni...
Niech się wszystko odnowi, odmieni!...
O jesieni, jesieni, jesieni...
Niech się nocą, do głębi przezroczą,
nowe gwiazdy urodzą czy stoczą,
niech się spełni, co się nie odstanie,
choćby krzywda, choćby ból bez miary,
niesłychane dla serca ofiary,
gniew czy miłość, życie czy skonanie,
niech się tylko coś prędko odmieni!
O jesieni...jesieni!...jesieni.
Ja chcę burzy, żeby we mnie z siłą
znowu serce gorzało i biło,
żeby życie uniosło mię całą
i jak trzcinę w objęciu łamało!
Nie trzymajcie, nie wchodźcie mmi w drogę,
już się tyle rozprysło wędzideł...
Ja chcę szczęścia i bólu, i skrzydeł
i tak dłużej nie mogę, nie mogę!!
Niech się wszystko odnowi, odmieni!...
O jesieni...jesieni...jesieni.
Kazimiera Iłłakowiczówna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz