Ale są jeszcze sprawy drobne - Konstanty Ildefons Gałczyński

Ale są jeszcze sprawy drobne

Ale są jeszcze sprawy drobne: loty ptasie,
chwianie się trzcin w jeziorach, blask gwiazdy wieczornej,
różne barwy owoców o porannym czasie
i wiatr przelatujący w sopranie i w basie,
i moja mała lampa, i stół niewytworny.
Ale nawet za wszystkie obrazy Tycjana
nie oddam tego stołu, bo pracuję przy nim,
to mój wierny przyjaciel od samego rana,
a kiedy noc...

Konstanty Ildefons Gałczyński

10 komentarzy:

  1. Witaj,
    gdybym miał napisać dlaczego uwielbiam ten wiersz, myślę że nie miałbym z tym najmniejszego problemu. Uwielbiam ten wiersz za to, że zaczyna i kończy się wielokropkiem. Jest po prostu zawieszony w życiu, albo w jednej z jego chwil. Chwil, które nie tylko są chwilami refleksji. Chwili która odkrywa przede mną sens istnienia, sens tego dlaczego warto żyć. Jest w tym wierszu przede wszystkim ruch - loty ptasie, wiatr - chwianie się trzcin, cisza i spokój - blask gwiazdy. Jest kolor i obraz - barwy owoców, Słońce i długi poranny cień, oraz muzyka - wiatr.
    Jest w nim też dom, siedlisko, ostoja, mieszkanie, punkt i środek istnienia, ludzkiego, mojego istnienia. A także to wszystko co go może tworzyć - klimat - światło lampy i stół najważniejszy w domu mebel.
    Jest też refleksja nad tą chwilą, nad istnieniem i tworzeniem. I jest też noc, która może przynieść: ukojenie, odpoczynek, marzenie lub śmierć.
    Dla tego wszystkiego, dla tych wszystkich drobnych spraw, być może, warto żyć.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! Tak! Tak ! Tak tak tak tak... taktak...tak...
      :)
      Witaj:)
      Widzisz, jakie masz poparcie?!;) Wierszy co prawda nie umiem pisać, ani tak fantastycznych komentarzy jak Ty, mój Ty Drogi Amatorze...
      [nie wierzę ]
      Ale...;)
      Ale za to umiem stawiać wielokropki! /radocha/:))

      Kocham Gałczyńskiego miłością absolutną właśnie za takie... swojsko-przytulne wiersze. Zawsze wtedy o Nim myślę "Król życia".

      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Chyba nie ujęłabym tego lepiej... pozdrawiam!

      Usuń
  2. Witaj,
    miałem odpowiedź: ostrą, ciętą, dosadna i złośliwą, okrutną poza tym. Ale mi internet i komputer wyciął psikusa i nie zdołałem jej umieścić.
    Może i dobrze, dla naszych stosunków oczywiście ;)
    Pa.
    tomciob;) amator;) nie amor;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj,
      a za co miała być ta cięta odpowiedź? Wprawdzie złośliwości w czasie takiej kanikuły są dla mnie jak najbardziej zrozumiałe i szczególnie mi bliskie, ale zapewniam Cię, że ja Słońcem nie mam nic wspólnego! Gdyby ode mnie zależało, to na Ziemi panowała by już dawno epoka lodowcowa:|
      Pa.
      Żadne amory mnie nie interesują. Nie ma igloo? Nie ma miłości;p

      Usuń
  3. PS. Miało być oczywiście "panowałaby".
    Klawiatura mi się rozjechała... akurat w tak głupim miejscu, że musiałam napisać ten pees:]

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj,
    nie miało być żadnych amorów, tylko mała złośliwa (potrafię być złośliwy) i kąśliwa przerzutnia do cyt.: "mój Ty Drogi Amatorze...", ot tyle tylko.
    Lubię ludzi, którzy lubią bawić się słowami, ich znaczeniami, ale tego w życiu na poważnie nie wykorzystują i u Ciebie widzę potencjał, ale jeszcze trochę musisz nad nim popracować ;)... wkurzyć krokodyla, to jest dopiero chwila, życia warta chwila - nie sądzisz?
    A mnie upały nie przeszkadają, mam w robocie klimę i jak se chcę to na 20, albo 18 se ją ustawiam, a co.
    Co do wiary, to lepiej trochę jej więcej, by potem nie było zdziwienia, a cięta i złośliwa odpowiedź to chyba nie musi być za co, albo za coś, ona wszak zależy od złośliwca, nieprawdaż?
    Stale wiernie czytający i komentujący tomciob
    ;|:|tb

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś słodki, wiesz?;***
      Ok, przyjęłam krytykę (bo się tu czasowo chłodniej zrobiło;)) i posypałam głowę popiołem... z papierosa, ale co tam, liczy się intencja, prawda?:)

      Mam teraz urlop, a w domu nie mam klimatyzacji (JESZCZE!!!!) W pracy zresztą też nie mam /lol/ Napisałam to "jeszcze" drukowanymi literami, bo się naprawdę poważnie zastanawiam: wczasy czy zakup klimatyzatora?! Hm, pojęcia nie mam ile to-to-coś kosztuje i boję się sprawdzać - wolę po swojemu żyć marzeniami:D

      Stale i wiernie Ci odpowiadająca autorka bloga
      ;):)mc

      Usuń
  5. Ja wybrałbym wczasy..., a potem, kupił klimę.
    Dzięki za Johna Williamsa i "Miłość do Panny przedwojennej", na pewno się kiedyś się pod nimi podpiszę bo warto, naprawdę.
    Dzięki raz jeszcze, lubię ten Twój blog i... Ciebie, chyba?,
    A krytyki (przecinek przed nowym zdaniem od dużej litery jest specjalnie postawiony) nie było, tylko sarkazm - wyluzuj. Chyba jesteś na urlopie, nie?
    ;)tb

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja Cię tam lubię bez 'chyba' i pytajnika:] Znak zapytania zostawiam na cenę klimatyzacji;) Coś mi się wydaje, że to ustrojstwo nie jest zbyt tanie. Dlatego napisałam albo to albo tamto, bo zapewniam Cię, że nie jestem miliarderką.
    Jeremiego Przyborę bardzo, ale to bardzo lubię. No i nadrabiam zaległości, bo kiedyś nie był w moim guście. Teraz do niego dorosłam (czytaj: zestarzałam się:))
    Od ponad godziny nie mogę się odkleić od "Asturias" - leci non stop:)
    PS. Usunęłam jeden komentarz, bo się w nim strasznie wygłupiłam...

    OdpowiedzUsuń