Góry Wróble
Pierś pod pocałunki jak pod ręcznik nadstaw!
Wszak nie wiek, nie zawsze bije lata zdrój.
Wszak nie noc za nocą ryk harmonii wzrasta,
wlokąc się w kurzawie jak nasz ból i znój.
Starość, wiem - to straszne. O tym wciąż się gwarzy
Wiatr już gwiazd nie strząśnie dłonią w nocy czas.
Mówią ci — nie wierzysz, łąka nie ma twarzy:
stawy serc nie mają, Bóg opuścił las.
Kołysz się więc, duszo! Pień się dzisiaj cała.
To południe świata. Chciwie okiem chłoń.
Widzisz, myśli w górze tworzą kipiel białą
chmur, dzięciołów, szyszek - żaru lepką toń.
Tutaj się krzyżują szyny tramwajowe.
Dalej drzew modlitwa. Dalej wara im!
Dalej jest niedziela. Tnąc gałązki płowe,
biegnie leśna dróżka po kobiercu swym.
Siejąc żar południa , nastrój świąt wiośniany,
prosi las, by wierzyć — tu pokoju świat.
Tak go gaj wymyślił, tak go chce polana,
tak go leje na nas biały chmurek sad.
Borys Pasternak
przełożył Kazimierz Andrzej Jaworski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz