Lipcowe ważenie się szal
Lato
brzemienne w upały
waży się ponad polami
niczym Wielka Ważka
na promiennych szalach
dojrzewają żyta i błękity
polami biegną ku niebu słoneczniki
wszędzie pleni się bujna pełnia lata
nie naruszona
promieni
pokosem
i nie słychać jeszcze by śmierć
ostrzyła kosę
za górą za rzeką
za losem
między nami
słoneczne mosty
i miłosne esemesy
kreślą w powietrzu
motyle
tak chciałoby się
wstrzymać w locie czas i blask
i zastygnąć
w oniemiałym zachwycie
gdy nie wiadomo co począć z
z Pięknem
którego w oczach
aż tyle!
Józef Baran
ach te sentymenty trzymają mnie . chyba wszystko przez to lato ,które umyka cichutko ,a jesień łokciami się rozpycha . nastroje ,nastroje i utknęłam na tej pełnej sentymentów ścieżce . i co począć z tym Pięknem ...zatrzymać ......
OdpowiedzUsuńja tam wolę jesień...
OdpowiedzUsuńja tam lubię preludium jesieni ...póżniej czuję lekkie znużenie . kocham kolory babiego lata .ciepło ,które miesza się z chłodem ,światło lekko wycofane . ale wiosnę kocham najbardziej .......
OdpowiedzUsuń:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń