Lipcowe ważenie się szal - Józef Baran

Lipcowe ważenie się szal

Lato
brzemienne w upały
waży się ponad polami
niczym Wielka Ważka
na promiennych szalach

dojrzewają żyta i błękity
polami biegną ku niebu słoneczniki
wszędzie pleni się bujna pełnia lata
nie naruszona
promieni
pokosem
i nie słychać jeszcze by śmierć
ostrzyła kosę

za górą za rzeką
za losem

między nami
słoneczne mosty
i miłosne esemesy
kreślą w powietrzu
motyle

tak chciałoby się
wstrzymać w locie czas i blask

i zastygnąć
w oniemiałym zachwycie

gdy nie wiadomo co począć z
z Pięknem
którego w oczach

aż tyle!

Józef Baran

4 komentarze:

  1. ach te sentymenty trzymają mnie . chyba wszystko przez to lato ,które umyka cichutko ,a jesień łokciami się rozpycha . nastroje ,nastroje i utknęłam na tej pełnej sentymentów ścieżce . i co począć z tym Pięknem ...zatrzymać ......

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tam lubię preludium jesieni ...póżniej czuję lekkie znużenie . kocham kolory babiego lata .ciepło ,które miesza się z chłodem ,światło lekko wycofane . ale wiosnę kocham najbardziej .......

    OdpowiedzUsuń