Księżyc na młodziku
Dzieciątko-księżyc, piroga, srebrna dziecięca piroga, płynie i płynie do Indian, na Zachód.
Krążek srebrzystych lisów, tuman srebrzystych lisów
siedzi i siedzi wokół indiańskiego księżyca.
Oto gwiazda żółtego koloru, jak tropiciel i szeregi niebieskawych
[gwiazd, jakoby tłum tropicieli, sprawują wartę.
O, lisy, dzieciątko-miesiąc i tropiciele, wyście w pamięci wskrześli
białopłomiennym listem tej nocy w snach czerwonoskórego człowieka.
Któż to usiadł na ziemi, krzyżując ręce i nogi, spojrzeniem mierząc
[twarz księżyca i lica zachodnich gwiazd?
Kimże są widma z dolin Missisipi miedzianoczołe,
widma mknące konno, bez uzd, na żylastych rumakach,
a których dłonie kochające, spoczywają na szyjach toni,
co biegną nocą po ścieżce dawnej i długiej?
Dlaczego zawsze wracają tu, kiedy srebrzyste lisy siądą wokół młodego
[księżyca srebrnego dzieciątka, u Indian, na Zachodzie?
Carl Sandburg
tłumaczył Józef Czechowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz