Z rynsztoka - Douglas Dunn

Rémi LaBarre
Z rynsztoka

Rozmawiam z mężczyzną, który zamiata rynsztok
Długą szczotką na kiju
Pokrytą twardą, niezawodną szczeciną.
"Odkąd wziąłem tę pracę
Nie chce ze mną rozmawiać nawet żona,
Ale nie było nic innego do wzięcia".
Tak, tak, tak, melancholijny człowieku,
Którego wzrok zwrócony jest na zawsze w stronę
Podartych listów miłosnych,
Resztek zeszłotygodniowych wymiocin, zapałek
I wilgotnego tytoniu, co eksplodował z bibułki,
Wiem, że marzy ci się jesień
I jej zbawienne posłanie,
Ożywione liście, które mówią ci
O rzeczach niepotrzebnych,
I opowiadają ustami nieznajomego
O czterech porach śmieci,
Cudzymi ustami, co trajkoczą
Wśród upuszczonych monet i niedopałków.

Douglas Dunn
przełożył Piotr Sommer

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz