Dwunasty listopad
(fragment)
Jakże wzgardliwi byliście oboje.
Ty — dla twej dumy. Ona — że na wietrze
Kładła profile swe od liści bledsze,
A tyś je łowił, chronił w książki swoje.
Myślałeś: tutaj, między tymi strony
Przetrwa jej profil jak w zegarze dusza;
Przecież dziś wiecie, że twarze zasusza
Czas przesypany i dąb przewrócony.
Stanisław Grochowiak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz