Na wieczorze autorskim... - Julia Hartwig

Na wieczorze autorskim ktoś powiedział
że moje wiersze są pełne rozpaczy

Zaprzeczyłam.
Być może z poczucia, że zaprzeczyć powinnam.
Bo cóż jest warta sztuka oddychająca rozpaczą?
Ale on pozostał przy swoim zdaniu.
Zapewne odnalazł w tych wierszach to, czego szukał.
Rozpacz się nie starzeje. Młoda i stara jednakowo żarłoczna.
Nie przebiera i chwyta co pod ręką.
Szerzy się jak noc i nie jest przywilejem dusz wybranych.
One tylko bywają wymowniejsze.
A przecież na przekór jej wołam: Radość! Joy!
Stan błogosławieństwa i lunapark dziecinny.
Iść koleiną losu w śpiewie niewidzialnych stworzeń.
Radość twarda jak diament, niezawisła i nikomu nic nie dłużna.
Sprzeczność jest moim żywiołem, prawem, o które wojuję.

Julia Hartwig

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz