W katedrze
Pięć kobiet tańczy na srebrnym parkiecie -
drżą białe uda i obwisłe pośladki,
obszyte ogonami tygrysów.
W ich twarzach skrzepły codzienne uczucia:
znudzenie, obojętność, udana wesołość.
To, na co warto patrzeć -
to my - widownia:
jedwabne koszule, na męskich karkach włosy
ostrzyżone brzytwą, nieruchome gałki oczne;
i dwóch chłopców w rogu w ciemnościach
w orgaźmie zachwycenia.
Dziś rano powiedziałaś do mnie w Katedrze
- nie patrz w twarz Boga,
patrz w twarze jego wyznawców.
Krzysztof Boczkowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz