Oda do nicości
Je i płacze
Zapewne jest groteskowy
Usiłuje zapchać w sobie tę otchłań choćby strawą
O samotności pustych mieszkań!
O zwątpienie w sens początku i końca:
Tępa rozpacz starców i ich nienawiść do samych siebie
i dzika rozpacz młodości jej samouwielbienie
jej samozatrata i zwątpienie sięgające samego dna
O samotności straszna i wspaniała
O nasze pragnienie życia i nasza nienawiść do życia
I ty lepka nudo która bierzesz nas w swoje posiadanie
w samym środku szczęśliwego dnia
O przepaści która otwierasz się nagle pod stopami
o niegodny żalu nad samym sobą
Więc po to cała ta udręka pośpiechu ta oszukana dyscyplina dni
żeby zapchać tę dziurę
to piekło osłaniane własnym ciałem nieustającą gadaniną
ucieczką w tłum
Julia Hartwig
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz