I (Sonety wieków ciemnych)
O samotności Orfeusza śpiewaj
Muzo i morze zanosi się szumem,
o skałę bije ból rwący jak strumień,
od pięści bólu niebo w bólu pęka.
W mrocznym pomruku mordu los się spełnia,
w mordu pomruku mit umiera schludnie.
Przed krwi odorem umknął w skałę strumień,
od męki ciała odwraca się ziemia.
Głowa o oczach w mrok bólu wpatrzonych
rozchyla logos i los przepowiada.
Przez mrok się sączy mgławy mitu płomyk,
tli się jak próchno w kości mitu prawda.
Kropla po kropli w skałę kropla mroku.
Odkryć zakryte w poczynaniach bogów.
Adam Kawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz