Psalm anielskiSpił się mój anioł leży obokI trawa milczkiem go zarastaZ pszennego pola rośnie obłokNa drożdżach makowego ciastaSpił się i anielskością całąW wiosenną łąkę runął nagleTeraz podnoście mgielne ciałoWiatraczne śmigi leśne żaglePodnoście kładźcie w dzwon łąkowyI pójcie mlekiem z ziół scedzonymGdy anyż bije mu do głowyI biją pokłon nieboskłonySpił się wytarzał w końskim łajnieŻe tylko kłaść go psio pod skibęWpiły się drogi weń rozstajneNa jego oczy gawron dybieSpił się i nie chce wejść na powrótW anielskość we mnie nie zgojonąZaniosłem go na plecach do wrótWrzuciłem w gnojne wozu dzwonoI zaprzysięgając chabecinęWywiozłem w pola nieobeszłeGdzie go wydziobią ptaki inneI inne go dojedzą deszczeTadeusz Nowak
Psalm anielski - Tadeusz Nowak
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz