Być i nie mieć
Przewrotne słówko „nie mam”
na jarmarku cudów.
Dziw gramatyczny,
łaska opaczności.
Nie ma ktoś kogoś czegoś. Albo kogoś nie ma.
Nie ma go tu lub ówdzie.
Znaczy że gdzieś jest.
Gdziekolwiek.
Skoro nie tu, więc jest prawie wszędzie.
Czegoś tam jednak wciąż mu nie dostaje,
brak jakiś mu doskwiera:
nie ma słów, nie ma racji,
pojęcia, pięciu złotych, czasu, psa lub kota,
tego żuczka, tej szklanki, strzykwy, tykwy, zdrowia,
szalika w kratkę, babci w Zabierzowie.
Ale to właśnie znaczy, że ma coś innego.
Lub mieć może.
Cokolwiek z drugiej strony Nic.
- Nie ma ich już, niestety!
- Więc byli na pewno.
Kiedyś, gdzieś, raz na zawsze, nie odżałowani,
zawieruszeni w nadmiarze istności.
- Jeszcze ich nie ma?
- Cóż, nie są przedwcześni!
Płocha pochopność nie jest w ich zwyczaju.
W swoim czasie i miejscu pewnie się wydarzą.
Warto poczekać na wszelki wypadek.
Bo kiedy mówię:
„W ogóle Nic nie ma” -
chcąc nie chcąc wywołuję
zatrzęsienie Czegoś.
I nie ma już mowy
o żadnym niebycie.
Wisława Szymborska
Być i nie mieć - Wisława Szymborska
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz