Szklany klosz - Sylvia Plath

Elżbieta Mozyro - Zatoka uczuć
Szklany klosz

Ale najbardziej w świecie bałam się zakotwiczenia w bezpiecznej małżeńskiej przystani, no i tego, żeby nie zostać przypadkiem miejscem, z którego wychodzi strzała. Przeciwnie, marzyłam o zmianach, przygodach i sama chciałam być strzałą, co tam, całą masą barwnych, roziskrzonych strzał, kolorowych jak fajerwerki w Święto Niepodległości.
[…]
Zaczynam rozumieć, dlaczego mężczyźni, którzy nie cierpią kobiet, tak łatwo robią z nas idiotki. Nienawistnicy są jak bogowie: nieosiągalni i wszechmocni. Schodzą na ziemię, a potem znikają, kiedy im się chce. Nie można ich w żaden sposób ujarzmić.

Sylvia Plath
przekład Mira Michałowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz