A może myśmy wcale...
A może myśmy wcale
nie mieli wznieść się nad
ten jeden, ten widzialny,
ten tymczasowy świat?
ten taki sobie świat?
A może wzrost nad ziemię
na metr z czymś lub sześć stóp –
to już wniebowstąpienie?
Dopiero po nim grób?
I może tym niebiosom
przez siedemdziesiąt zim
zamilkłym z zimna głosem
śpiewamy dźwięczny hymn,
śpiewamy, dźwięczny hymn?
I może słowo „losem”
w wersyfikacji zim
tak z „lodem” jak i z „mrozem”
poprawny tworzy rym,
dokładny tworzy rym?
Stanisław Barańczak
A może myśmy wcale... - Stanisław Barańczak
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz