Rimbaud, Aniele Stróżu mój
Mlaska zawiści grząskie błoto
Rimbaud - Aniele Stróżu mój -
Gdy pospolitość najwyższą cnotą
Normalność ma munduru krój
Ty cieniem złotym przy mnie stój
Ty cieniem złotym przy mnie stój
Dane nam do inności prawo
Rimbaud - Aniele Stróżu mój -
Strach głupców zdeptał bredni wrzawą
Współczucia roniąc łzę kaprawą
Bo tylko garb możesz mieć swój
Bo tylko garb możesz mieć swój
Dlatego nie ma w nas Arturze
Poezji co powinna być
Co się jak wino pnie po murze
Roślina, która pragnie żyć
A może tylko nie umiemy
Zapłacić takiej wielkiej ceny?
Zgoniona nasza muza, trwożna
Rimbaud - Aniele Stróżu mój -
A nasza prawda tak ostrożna
Za dobrze wiemy, ile można
Więc nas przedrzeźnia, byle gnój
Więc nas przedrzeźnia byle gnój
Dlatego nie ma w nas Arturze
Wiary, że wzbogacimy świat
Nie przez łatanie dziury w rurze
Ale przez wyobraźni ład
Za dobrze wiemy, co nas czeka
Kanalizacja to nie rzeka
Mlaska zawiści grząskie błoto
Rimbaud - Aniele Stróżu mój
Gdy pospolitość najwyższą cnotą
Normalność ma munduru krój
Ty cieniem złotym przy mnie stój
Ty cieniem złotym przy mnie stój
Jonasz Kofta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz